-Ale o co Ci chodzi? – zapytałam ze zdziwieniem.
-Nie mów że nie wiesz!
-No wyobraź sobie, że nie.
-Iwan , miał wypadek ! Gdy wracał z Polski rozbił się
niedaleko granicy. Jego stan jest ciężki, ale nie najgorszy. Leży w śpiączce,
tyle wiem – powiedziała na jednym tchu. Początkowo nie mogłam uwierzyć w jej
słowa, lecz po kilku sekundach dotarło to do mnie. Nie wiadomo kiedy łzy
zaczęły płynąć mi po policzkach.
-Ola? Jesteś tam? – odezwała się Olga, widocznie nie
odzywałam się dosyć długo.
-Tak, jestem. Słuchaj, wykombinuję coś i przyjadę do
Białorusi najszybciej jak tylko będę mogła. Jeśli będziesz coś wiedziała,
zadzwoń, dobrze? – poprosiłam przyjaciółkę, zgodziła się, następnie rozłączyłam
się. Po tym telefonie stanęłam jak wryta, szlochałam i nie mogłam się opanować,
byłam na siebie wściekła. Zdezorientowany Zbyszek podszedł do mnie i mocno
przytulił. Otarł rękawem łzy spływające mi po twarzy.
-Co się stało? – zapytał.
-Mój przyjaciel miał wypadek…- powiedziałam urywającym się
głosem – a to wszystko moja wina! – krzyknęłam i jeszcze bardziej zaczęłam
szlochać.
-Hej, hej.. jaka wina? – zapytał ze zdziwieniem i uważnie mi
się przyjrzał. Odsunęłam się od niego i siadłam na kanapie. Usiadł koło mnie.
-Mówiłam Ci o Iwanie, przyjacielu co przyjechał do mnie
wczoraj..
-No tak..i co z tego?
-Miał wypadek, rozbił się dziś na granicy. Wydaję mi się, że
to moja wina! Bo to ja się z nim pokłóciłam, wyjechał strasznie zdenerwowany i
roztargniony… - łzy zaczęły mi znów płynąć po policzkach.
-Ola.. nie obarczaj siebie za ten wypadek, nic jeszcze nie
wiesz, może to inny kierowca to spowodował? Mała, nie płacz.. wszystko będzie
dobrze – mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.
-Mam nadzieję, że z tego wyjdzie…teraz tylko muszę
zorganizować jakoś wyjazd do Białorusi…
-Może ja Cię zawiozę?
-Cooo? Nie, nie.. spróbuję namówić Alka – powiedziałam
wstając z kanapy.
-Daj spokój, mam samochód, z drogą sobie poradzę . Także
zbieraj się, jedziemy – powiedział zakładając kurtkę.
Przytaknęłam, założyłam płaszcz, buty i wzięłam torebkę. W
mgnieniu oka wyszliśmy z mieszkania. Zbyszek czym prędzej je zamknął i szybko
ruszyliśmy do samochodu. Przed wyjazdem do szpitala podjechaliśmy pod moje
mieszkanie. Chciałam poinformować Alka o zaistniałej sytuacji. Ten zgodził się
i powiedział abym dała mu znać jak szczęśliwie dojedziemy. Uściskałam go mocno
i razem ze Zbyszkiem wróciliśmy do samochodu. Wyruszyliśmy z Rzeszowa. Pierwsze
minuty jazdy minęły w ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Bartman chyba też. Cały
czas wpatrywałam się w przemijające drzewa jednakże przypomniałam sobie, że mam
zadzwonić do Olgi. Szybko wyjaśniłam jej, że jesteśmy w drodze do Białorusi.
Ucieszyła się z tego powodu, powiedziała mi także , że stan Iwana nie uległ
poprawie. Zasmuciło mnie to.
-Kim jest Olga? – zapytał nagle Zbyszek po naszej rozmowie.
-To moja przyjaciółka, ona poinformowała mnie o wypadku
Iwana. Kocham ją jak siostrę. Znam się z nią od lat, jest wspaniała.
Chodziłyśmy razem do szkoły, lubiłyśmy te same rzeczy, miałyśmy takie same
zainteresowania…
-…bliźniaczki syjamskie po prostu – Zbyszek przerwał mój
monolog przy czym szeroko się uśmiechnął.
-No można tak to nazwać – odwzajemniłam jego uśmiech –
W każdym razie szkoda mi było ją zostawiać w Białorusi, ale cóż.. trzeba się
rozwijać – uśmiechnęłam się blado.
Podróż mijała dosyć szybko, być może dlatego, że
rozmawialiśmy ze Zbyszkiem dużo. O swojej przyszłości, rodzinie i tym co mamy
zamiar kiedyś robić. Wymienialiśmy się informacjami na swój temat na okrągło.
To zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej, gdyż jeszcze więcej o sobie
wiedzieliśmy. Ta rozmowa sprawiła, że chwilowo oderwałam się myślami od Iwana.
W pewnym momencie spostrzegłam, że zostało nam około 300 km do szpitala. W
związku z tym, że była późna godzina nocna, usnęłam i reszty podróży nie
pamiętam. Obudziłam się dopiero pod koniec jazdy.
-Jak się spało? – powiedział uśmiechnięty Bartman. Jednakże
widziałam jego zmęczenie.
-Ojj, dziękuję, bardzo dobrze – uśmiechnęłam się – Zbyszek?
-Tak?
-Dziękuję Ci za to, że jedziesz ze mną do Białorusi, nie
wiem jak mam Ci się odwdzięczyć.
-Nie dziękuj mi w żaden sposób. Zrobiłem to, dlatego, że Cię
kocham i zawsze przy Tobie będę, zapamiętaj to sobie – mrugnął do mnie okiem.
Ucieszyłam się, że mam takie kogoś – Ano właśnie.. 25 km i jesteśmy na miejscu.
-Już? – zapytałam ze zdziwieniem.
Musiałam spać dosyć długo. Nie dziwię się, dużo przeżyć jak
na te dwa dni. Była godzina 8 rano. Za oknem samochodu było widać lato w pełnej
parze. Dookoła zieleń i natura. Po dojechaniu na miejsce od razu wyszłam z
samochodu i pognałam do szpitala, a za mną Zbyszek. Wchodząc do budynku
niechcący wpadłam na jedna kobietę. Przez to wszystkie jej papiery
wyleciały na podłogę. Szybko je wyzbierałam. Gdy spojrzałam w górę, zauważyłam,
że to moja mama. Była szczęśliwa, że mnie zobaczyła. Ja również. Jednakże była
zdziwiona obecnością Zbyszka.
-Nie mówiłaś, że będziesz w Białorusi – powiedziała.
-Sama też nie wiedziałam, po wiadomości o wypadku Iwana
postanowiłam szybko tu przyjechać. Ty też u niego byłaś?
-Tak, wygląda strasznie, jego stan wcale się nie polepszył…
-Mamuś przepraszam Cię, ale muszę do niego teraz
iść…zdzwonimy się później dobrze? – Ta przytaknęła, pocałowałam ją w policzek i
poszłam wzdłuż korytarza. Zauważyłam Olgę, siedziała na korytarzu grzebiąc w
telefonie.
-O już jesteście! - krzyknęła Olga.
_______________________________
Z racji tego, że jutro jest Sylwester, chciałyśmy wam życzyć wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, miłości i tego, aby przyszły rok był zdecydowanie lepszy od poprzedniego oraz tego, aby przyniósł wam mnóstwo powodów do radości ! :*
Dzisiaj natomiast proponujemy wam wspaaaniałą piosenkę Coldplay :D
http://www.youtube.com/watch?v=1G4isv_Fylg
_______________________________
Z racji tego, że jutro jest Sylwester, chciałyśmy wam życzyć wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, miłości i tego, aby przyszły rok był zdecydowanie lepszy od poprzedniego oraz tego, aby przyniósł wam mnóstwo powodów do radości ! :*
Dzisiaj natomiast proponujemy wam wspaaaniałą piosenkę Coldplay :D
http://www.youtube.com/watch?v=1G4isv_Fylg
Łaaaa, Coldplay. ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... no cudo! *-*
Ten opiekuńczy Zbyszek i jego wyznanie miłości... aż serduszko mięknie. :D
Koooocham, kocham, kocham. ♥
Pozdrawiam. ;-*********
Dziękujemy! ;D
UsuńPozdrawiamy serdecznie! ;*
Rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńTobie też życzę udanego sylwestra :D
Pozdrawiam :*
Dziękujemy, dziękujemy i pozdrawiamy! ;D
UsuńOjeju, jeju! Jak się zrobiło słodko przez Zbyszka! :D
OdpowiedzUsuńZa Coldplay wieeeeeeeeeelki plus! :)
Słodki Zbyszek... heh ;D
UsuńDziękujemy! ;)
Super opowiadanie zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/
OdpowiedzUsuńDziękujemy i na pewno odwiedzimy :)
UsuńPozdrawiamy!
Uwieeeeeeelbiam Coldplaya ♥
OdpowiedzUsuńJaki opiekuńczy Zbyszek ♥
zapraszam do siebie c:
Odwiedzimy :)
UsuńPozdrawiamy ! :)