niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 14



 -Ale o co Ci chodzi? – zapytałam ze zdziwieniem.

-Nie mów że nie wiesz!

-No wyobraź sobie, że nie.

-Iwan , miał wypadek ! Gdy wracał z Polski rozbił się niedaleko granicy. Jego stan jest ciężki, ale nie najgorszy. Leży w śpiączce, tyle wiem – powiedziała na jednym tchu. Początkowo nie mogłam uwierzyć w jej słowa, lecz po kilku sekundach dotarło to do mnie. Nie wiadomo kiedy łzy zaczęły płynąć mi po policzkach.

-Ola? Jesteś tam? – odezwała się Olga, widocznie nie odzywałam się  dosyć długo.

-Tak, jestem. Słuchaj, wykombinuję coś i przyjadę do Białorusi najszybciej jak tylko będę mogła. Jeśli będziesz coś wiedziała, zadzwoń, dobrze? – poprosiłam przyjaciółkę, zgodziła się, następnie rozłączyłam się. Po tym telefonie stanęłam jak wryta, szlochałam i nie mogłam się opanować, byłam na siebie wściekła. Zdezorientowany Zbyszek podszedł do mnie i mocno przytulił. Otarł rękawem łzy spływające mi po twarzy.

-Co się stało? – zapytał.

-Mój przyjaciel miał wypadek…- powiedziałam urywającym się głosem – a to wszystko moja wina! – krzyknęłam i jeszcze bardziej zaczęłam szlochać.

-Hej, hej.. jaka wina? – zapytał ze zdziwieniem i uważnie mi się przyjrzał. Odsunęłam się od niego i siadłam na kanapie. Usiadł koło mnie.
-Mówiłam Ci o Iwanie, przyjacielu co przyjechał do mnie wczoraj..

-No tak..i co z tego?

-Miał wypadek, rozbił się dziś na granicy. Wydaję mi się, że to moja wina! Bo to ja się z nim pokłóciłam, wyjechał strasznie zdenerwowany i roztargniony… - łzy zaczęły mi znów płynąć po policzkach.

-Ola.. nie obarczaj siebie za ten wypadek, nic jeszcze nie wiesz, może to inny kierowca to spowodował? Mała, nie płacz.. wszystko będzie dobrze – mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.

-Mam nadzieję, że z tego wyjdzie…teraz tylko muszę zorganizować jakoś wyjazd do Białorusi…

-Może ja Cię zawiozę?

-Cooo? Nie, nie.. spróbuję namówić Alka – powiedziałam wstając z kanapy.

-Daj spokój, mam samochód, z drogą sobie poradzę . Także zbieraj się, jedziemy – powiedział zakładając kurtkę. 
Przytaknęłam, założyłam płaszcz, buty i wzięłam torebkę. W mgnieniu oka wyszliśmy z mieszkania. Zbyszek czym prędzej je zamknął i szybko ruszyliśmy do samochodu. Przed wyjazdem do szpitala podjechaliśmy pod moje mieszkanie. Chciałam poinformować Alka o zaistniałej sytuacji. Ten zgodził się i powiedział abym dała mu znać jak szczęśliwie dojedziemy. Uściskałam go mocno i razem ze Zbyszkiem wróciliśmy do samochodu. Wyruszyliśmy z Rzeszowa. Pierwsze minuty jazdy minęły w ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Bartman chyba też. Cały czas wpatrywałam się w przemijające drzewa jednakże przypomniałam sobie, że mam zadzwonić do Olgi. Szybko wyjaśniłam jej, że jesteśmy w drodze do Białorusi. Ucieszyła się z tego powodu, powiedziała mi także , że stan Iwana nie uległ poprawie. Zasmuciło mnie to.

-Kim jest Olga? – zapytał nagle Zbyszek po naszej rozmowie.

-To moja przyjaciółka, ona poinformowała mnie o wypadku Iwana. Kocham ją jak siostrę. Znam się z nią od lat, jest wspaniała. Chodziłyśmy razem do szkoły, lubiłyśmy te same rzeczy, miałyśmy takie same zainteresowania…

-…bliźniaczki syjamskie po prostu – Zbyszek przerwał mój monolog przy czym szeroko się uśmiechnął.

-No można tak  to nazwać – odwzajemniłam jego uśmiech – W każdym razie szkoda mi było ją zostawiać w Białorusi, ale cóż.. trzeba się rozwijać – uśmiechnęłam się blado.

Podróż mijała dosyć szybko, być może dlatego, że rozmawialiśmy ze Zbyszkiem dużo. O swojej przyszłości, rodzinie i tym co mamy zamiar kiedyś robić. Wymienialiśmy się informacjami na swój temat na okrągło. To zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej, gdyż jeszcze więcej o sobie wiedzieliśmy. Ta rozmowa sprawiła, że chwilowo oderwałam się myślami od Iwana. W pewnym momencie spostrzegłam, że zostało nam około 300 km do szpitala. W związku z tym, że była późna godzina nocna, usnęłam i reszty podróży nie pamiętam. Obudziłam się dopiero pod koniec jazdy.

-Jak się spało? – powiedział uśmiechnięty Bartman. Jednakże widziałam jego zmęczenie.

-Ojj, dziękuję, bardzo dobrze – uśmiechnęłam się – Zbyszek?

-Tak?

-Dziękuję Ci za to, że jedziesz ze mną do Białorusi, nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć.

-Nie dziękuj mi w żaden sposób. Zrobiłem to, dlatego, że Cię kocham i zawsze przy Tobie będę, zapamiętaj to sobie – mrugnął do mnie okiem. Ucieszyłam się, że mam takie kogoś – Ano właśnie.. 25 km i jesteśmy na miejscu.

-Już? – zapytałam ze zdziwieniem. 

Musiałam spać dosyć długo. Nie dziwię się, dużo przeżyć jak na te dwa dni. Była godzina 8 rano. Za oknem samochodu było widać lato w pełnej parze. Dookoła zieleń i natura. Po dojechaniu na miejsce od razu wyszłam z samochodu i pognałam do szpitala, a za mną Zbyszek. Wchodząc do budynku niechcący wpadłam na jedna kobietę.  Przez to wszystkie jej papiery wyleciały na podłogę. Szybko je wyzbierałam. Gdy spojrzałam w górę, zauważyłam, że to moja mama. Była szczęśliwa, że mnie zobaczyła. Ja również. Jednakże była zdziwiona obecnością Zbyszka.

-Nie mówiłaś, że będziesz w Białorusi – powiedziała.

-Sama też nie wiedziałam, po wiadomości o wypadku Iwana postanowiłam szybko tu przyjechać. Ty też u niego byłaś?

-Tak, wygląda strasznie, jego stan wcale się nie polepszył…

-Mamuś przepraszam Cię, ale muszę do niego teraz iść…zdzwonimy się później dobrze? – Ta przytaknęła, pocałowałam ją w policzek i poszłam wzdłuż korytarza. Zauważyłam Olgę, siedziała na korytarzu grzebiąc w telefonie.

-O już jesteście! - krzyknęła Olga.
_______________________________
Z racji tego, że jutro jest Sylwester, chciałyśmy wam życzyć wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, miłości i tego, aby przyszły rok był zdecydowanie lepszy od poprzedniego oraz tego, aby przyniósł wam mnóstwo powodów do radości ! :*

Dzisiaj natomiast proponujemy wam wspaaaniałą piosenkę Coldplay :D
http://www.youtube.com/watch?v=1G4isv_Fylg

10 komentarzy:

  1. Łaaaa, Coldplay. ♥♥♥♥

    A co do rozdziału... no cudo! *-*
    Ten opiekuńczy Zbyszek i jego wyznanie miłości... aż serduszko mięknie. :D
    Koooocham, kocham, kocham. ♥
    Pozdrawiam. ;-*********

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny :D
    Tobie też życzę udanego sylwestra :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju, jeju! Jak się zrobiło słodko przez Zbyszka! :D
    Za Coldplay wieeeeeeeeeelki plus! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwieeeeeeelbiam Coldplaya ♥

    Jaki opiekuńczy Zbyszek ♥


    zapraszam do siebie c:

    OdpowiedzUsuń