wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 7


Rano obudził mnie sms od Zbyszka
„Świetnie się bawiłem, jutro powtórka? ;)”
Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam na sms-a. Nie chciało mi się wstawać z łóżka więc wzięłam laptop i odpaliłam go leżąc. Weszłam na facebook-a. Tradycyjnie, mnóstwo wiadomości od Olgi, odpisałam na wszystkie. Jednakże Iwan się nie odzywał ani nie pisał. Zdziwiło mnie to gdyż zawsze mieliśmy ze sobą wyśmienity kontakt. Po przejrzeniu wiadomości włączyłam sobie płytę Rihanny i zaczęłam do niej tańczyć. Nie zauważyłam, że drzwi są otwarte, w mgnieniu oka, Alek pojawił się w nich i oparł o framugę.

-No ,no, jakie kocie ruchy.

-Spaaaaadaj! – pocisnęłam w niego poduszką leżącą na łóżku.

-No co, You Can Dance jest twój – uśmiechnął się szeroko.

-Ty lepiej nie oceniaj tylko zmykaj na trening .

-Heh, mogę się lenić, dzisiaj idę na południe dopiero – odpowiedział i wyszedł z pokoju przeciągając się.

Po wyjściu Alka poszłam do łazienki się ogarnąć, zrobiłam swój codzienny „rytuał” i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Miałam dziś dzień wolny więc postanowiłam pójść na zakupy. Wzięłam torebkę i poszłam do galerii, szwędałam się po niej wymierzając sklepy z odzieżą. Chciałam odświeżyć moją garderobę. Przechodząc koło Bershki zauważyłam piękną granatową marynarkę ze złotymi guzikami. Podeszłam do sprzedawczyni prosząc o mój rozmiar, chciałam ją przymierzyć. Pech chciał, że jakaś dziewczyna właśnie ją przymierzała.

-Przepraszam, czy kupuje Pani tą marynarkę? – zapytałam dziewczynę, która właśnie wyszła z przymierzalni.

-Chciałabym, ale niestety moje wymiary mi na to nie pozwalają – uśmiechnęła się szeroko, 
odwzajemniłam jej ten gest, ale uważnie się jej przyjrzałam.

-Jesteś chudsza ode mnie, ona musi na Tobie dobrze leżeć – odpowiedziałam.

-No niestety, ale na Tobie będzie wyglądać jak ulał – podała mi marynarkę.

-Zawsze można spróbować, a tak w ogóle, to Ola jestem – podałam jej rękę.

-Magda ,miło mi. Mieszkasz w Rzeszowie?

-Przyjechałam na studia, będę męczyć marketing i zarządzanie – uśmiechnęłam się do nowej znajomej.

-No to będziemy się często widywać  bo ja idę właśnie na ten sam kierunek – porozmawiałam z Magdą jeszcze trochę a potem pożegnałam. Przymierzyłam marynarkę, rzeczywiście, leżała jak ulał. Nie spodziewałam się tego, że będę wyglądać w niej tak dobrze. Kupiłam marynarkę i poszłam buszować po innych sklepach. Wypatrzyłam kilka T-Shirtów dla siebie i jeden z House’a dla Alka.
Zadowolona z zakupów zadzwoniłam po taksówkę.  Pojechałam do mieszkania i rozpakowałam ciuchy. Nie obejrzałam się a była siedemnasta. Za godzinę brat powinien wrócić. W tym czasie rozsiadłam się na kanapie i wreszcie mogłam obejrzeć to co mi się podoba. Po maratonie „Rozmów w toku” zaczęłam robić kolację, pizza to powinien być dobry wybór. Miałam mnóstwo zabawy przy jej robieniu. Zaczęłam wykładać posiłek podczas gdy drzwi się otworzyły. Do mieszkania wszedł Alek.

-To ty? – zapytał, wskazując palcem na gazetę.
_____________________________
Dziękujemy za ponad 1000 wyświetleń :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz