wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 3


-Oooo! Nie mówiłeś, że masz taką ładną siostrę- powiedział Piotrek- Na ile przyjechała ? - zapytał z ciekawością po czym uśmiechnął się chytro.

-Będę studiować w Rzeszowie- odpowiedziałam z uśmiechem -A tak w ogóle, to mam na imię Ola.

- A ja Piotrek. Miło mi Cię poznać.-uśmiechnął się i podał mi rękę.
Po zapoznaniu się z Piterem podeszła do mnie reszta chłopaków. Wiedziałam, że spotkam jego kumpli ,ale nie wiedziałam, że właśnie dzisiaj zobaczę Igłę. Szczęka mi opadła, a serducho waliło jak oszalałe, właśnie widzę mojego idola-Krzysztofa Ignaczaka. Przez głowę przebiegło mi tysiące myśli, jak mam się odezwać, jak zachowywać. Stresowałam się bardzo, jednakże nie miałam czego, ponieważ po chwili Krzysiek podbiegł do nas.

-No siemka. Jestem Krzysiek, a ty Ola, tak?

-Tak, Ola. Przyjechałam do Polski na studia, będę mieszkać z Alkiem.

-Aaaa, że takie obcasy. Fajnie, fajnie. Spróbujemy Ci umilić pobyt w Polsce. Może zagramy kiedyś raz..- przerwał mu jednak Zbyszek, który wparował niczym huragan na halę i nie chciał z nikim rozmawiać. Mijając mnie w przejściu szturchnął mnie swoim ramieniem po czym spojrzał na mnie jak na największego wroga. Zrobiło mi się trochę smutno, ale Piotrek szepnął mi na ucho, że Bartman nie ma dzisiaj humoru, więc lepiej się do niego nie zbliżać.

-No nasz atakujący nie dał mi dojść do słowa.-powiedział z uśmiechem-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że może kiedyś razem sobie zagramy?

-Z chęcią – uśmiechnęłam się szeroko.
Po rozmowie z Krzyśkiem zaczął się trening. Chłopaki dawali z siebie wszystko, widać było, że są zaangażowani w to co robią. Jednakże zauważyłam, że Bartmanowi dzisiaj nic nie wychodziło, psuł zagrywki, mylił się, denerwował, jednym słowem, zachowywał się tak, jakby był obrażony na cały świat . Gdy trener Kowal ogłosił koniec treningu pożegnałam się z nim i wyszłam przed halę aby zaczekać na brata. Ponudziłam się trochę przed budynkiem zanim Alek przyszedł. Wsiedliśmy razem do samochodu po czym włączyłam ogrzewanie, było strasznie zimno, a ja mało tego, jestem ogromnym zmarzluchem.

-Alek?

-Tak?

-Wiesz, mam pomysł. Twoi koledzy z drużyny wydają sią bardzo sympatyczni i ich polubiłam. Może zaprośmy ich do siebie jutro wieczorem? Co ty na to? – zapytałam z nadzieją w głosie.
Byłam przygotowana na każdą reakcje, chciałam aby się zgodził.

-Ok. Dam im znać jutro na treningu. O 18 może być?

-Tak, wszystko przygotuje – wyszczerzyłam się i mrugnęłam do niego. Po czym włączyłam radio, leciała właśnie piosenka Rihanny, nie obyło się bez śmiechów w samochodzie i przedrzeźniania artystki. Dojechaliśmy pod mieszkanie Alka. Powoli robiła się już noc. Wjechaliśmy windą na nasze piętro.

-Co jak co, ale ja dzisiaj robię kolację! –powiedziałam z uśmiechem. Chciałam mu w ten sposób podziękować za to co dla mnie robi.

-W takim razie, co szefowa kuchni poleca? – uśmiechnął się. Widocznie był zadowolony, że dzisiaj to ja przejęłam rolę kucharza.

-Hmmm, zapiekanki? –wyszczerzyłam się. Wiedziałam, że je lubi.
Przygotowałam pieczarki, a Alek starł ser. Wsadziliśmy nasze zapiekanki do piekarnika. I po 30min mieliśmy pachnące danie na talerzach. Alek szybko pochłonął swoją porcje i poprosił o dokładkę. Na szczęście zrobiłam o jedną więcej, gdyż spodziewałam się takiej reakcji brata.

-No musze przyznać, że tego mi brakowało- powiedział z uśmiechem masując po brzuchu.- Dzięki.
Po kolacji umyłam szybko talerze. Ruszyłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam swoją piżamę, wysuszyłam włosy i poszłam do pokoju. Po czym położyłam się na łóżku, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Olgi. Ta od razu zadręczała mnie mnóstwem pytań. Kogo poznałam, jak wygląda mieszkanie Alka, co robiłam. O wszystkim jej opowiedziałam. Słychać było, że jest podekscytowana. Po dość długiej rozmowie z nią pożegnałam się i obiecałam, że zadzwonię najszybciej jak będę mogła. Następnie zadzwoniłam do Iwana.

-Hej Piękna. Co tam słychać?

-Wszystko spoko. Dzisiaj poznałam kumpli Alka z drużyny a jutro robię u siebie imprezę. Przyjdą chłopcy, porozmawiamy trochę i takie tam.

-Ahaaaa, fajni są? – zapytał dociekliwie. Nie wiedziałam o co mu chodzi.

-No tak, są bardzo mili.

-Dobra, wiesz co ja muszę kończyć, pa – odpowiedział z goryczą i szybko się rozłączył.
Zdziwiło mnie to. Jednakże odłożyłam telefon, wstałam z łóżka i poszłam do kuchni po szklankę wody, idąc przez salon zauważyłam śpiącego Alka, który zasnął na kanapie przed telewizorem oglądając mecz. Po cichu wyłączyłam go, a brata przykryłam kocem. Ten lekko się uśmiechnął. Po tym poszłam do swojego pokoju i usnęłam, ciągle myśląc o sytuacji na treningu.
___________________________________

A oto i jest kolejny rozdział :D 
Jak Wam minął wtorek? :D

6 komentarzy:

  1. Fenomenalny rozdział <3 .
    Ciekawe co odbiło Zbyszkowi .
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      O tym dowiecie się w następnym rozdziale :D

      Pozdrawiamy!

      Usuń
  2. Wow :* Super.
    Ciekawa jestem, co tak wkurzyło Zibiego ;D
    oo i Ivan widać zazdrosny ^^
    już się nie mogę doczekać następnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Iwan zazdrosny? ;>>>>>>>>>>
    I ten Zbyszek i jego humorki. :D
    Świetny rozdział!
    Pozdraaawiam serdecznie! ;-****

    OdpowiedzUsuń