Ruszyłam w stronę
łazienki. Chciałam zmyć z siebie te problemy, ale nawet prysznic mi nie pomógł.
Gdy szłam do salonu nogi "odmówiły" mi posłuszeństwa i upadałam na
podłogę.Alek szybko wkroczył do salonu.
-Ola! – krzyknął – Co się stało?! Co Iwan Ci znowu zrobił? – zapytał podnosząc mnie z podłogi. Wziął mnie na ręce i położył na kanapie. Podał mi szklankę zimnej wody. Byłam tak rozdrażniona, że nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć. Alek to zrozumiał, nie zadawał żadnych pytań tylko mocno mnie przytulił i gładził moje włosy.Gdy zwolnił uścisk zaczęłam mówić.
-Alek..Iwan nie chce mnie znać…- powiedziałam i poczułam spływającą łze po moim policzku.
-Dlaczego? Przecież nic złego nie zrobiłaś…
-Chciał do mnie wrócić, a ja powiedziałam mu prawdę, że jestem ze Zbyszkiem..
-Olcia.. To twoje życie, rób z nim co chcesz. Nikt nie może Ci mówić z kim masz się spotykać – powiedział stanowczo.
-Wiem, tylko, że przez to straciłam przyjaciela.. nie rozumiesz tego?!
-Rozumiem, ale przyjaciel powinien Cię zrozumieć i być z tobą na dobre i na złe, a nie odstawiać takie ekscesy!
-Alek!
-Przepraszam…Ale nie martw się. Iwan pogodzi się z tą myślą i wszystko będzie tak jak dawniej – pocałował mnie w czoło i poszedł do kuchni. Leżałam na sofie rozmyślając jednocześnie o Iwanie i Zbyszku. Nie wiadomo kiedy usnęłam. Obudziło mnie głaskanie po włosach.
-Hej, Śpiąca Królewno. Co będziesz w nocy robiła? – Alek kucnął przed sofą.
-Eeee, która jest godzina? –wybełkotałam.
-19 się zbliża. Ano właśnie! Gdy spałaś zrobiłem zakupy. Robimy zapiekanki? – wyszczerzył się i poruszał znacząco brwiami.
-Taaaak! Obejrzmy potem jakiś film – zaproponowałam.
Alek zgodził się i wyszedł do kuchni. Ja natomiast wstałam z sofy, złożyłam koc w kostkę i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro-wyglądałam okropnie. Blada, opuchnięta twarz z rozmazanym tuszem na twarzy. Wyglądałam jak panda. No, ale cóż. Wzięłam ciepły prysznic. Po wyjściu z niego, wysuszyłam się. Włosy zaplotłam w warkocza, a następnie założyłam piżamę i ciepłe skarpety. Wychodząc z łazienki poczułam cudowny zapach świeżo upieczonych bułek. Alek już czekał na mnie z kolacją. Poszliśmy z zapiekankami na sofę, rozłożyliśmy się i włączyliśmy telewizor. Akurat leciała druga część „Trzy metry nad niebem”. - Zabiorę Zbyszka na ten film do kina – pomyślałam. Oglądnęliśmy cały. Ja jak zwykle się rozkleiłam, a Alek udawał niewzruszonego, lecz słabo mu to wychodziło.
-Co masz zamiar robić jutro? – zapytał się mnie brat podczas reklam.
-Nie wiem, będę się nudzić w domu chyba..- spuściłam głowę w dół.
-No to ja mam lepszy pomysł. Wpadnij do nas na trening jutro – wyszczerzył się.
-Serio? A trener nie będzie miał nic przeciwko?
-Nieee, chłopaki Cię lubią, on zresztą też. Nie przejmuj się – uśmiechnął się do mnie.
-Dziękuję Alek! – uściskałam brata – Ale wiesz co, ja idę spać. Dobranoc.
-Karaluchy pod poduchy!
Wyszłam z salonu i od razu położyłam się do łóżka. Początkowo nie mogłam zasnąć, ale włączyłam IPoda i od razu odpłynęłam.
***
Następnego ranka obudziły mnie promienie słońca padające przez okno. Pogoda była wspaniała. Jak na sierpień przystało. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Alek już wstał i właśnie przeglądał gazetę. Przywitałam się z nim i zrobiłam kanapki. Po śniadaniu przyszedł czas na codzienny rytuał. Ubrałam się w ciemne rurki i luźny szary T-Shirt. Do tego dobrałam czarne długie Conversy, zrobiłam makijaż i byłam gotowa. Wyszłam do brata.
Następnego ranka obudziły mnie promienie słońca padające przez okno. Pogoda była wspaniała. Jak na sierpień przystało. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Alek już wstał i właśnie przeglądał gazetę. Przywitałam się z nim i zrobiłam kanapki. Po śniadaniu przyszedł czas na codzienny rytuał. Ubrałam się w ciemne rurki i luźny szary T-Shirt. Do tego dobrałam czarne długie Conversy, zrobiłam makijaż i byłam gotowa. Wyszłam do brata.
-Nooo zdecydowanie lepiej dziś wyglądasz – powiedział z zadowoleniem.
-A dziękuję – obróciłam się wokół własnej osi i wyszczerzyłam się – To jedziemy?
-Pewnie – Alek złapał za swoją treningową torbę i ruszyliśmy do wyjścia. Złapałam za telefon, który leżał na szafce i mogłam już iść. Droga minęła krótko, spędziliśmy ją w miłej atmosferze. Alek opowiadał mi o przyszłym meczu i treningach. Weszłam do budynku, a potem na halę. Chłopcy już ćwiczyli. Widocznie Alek pomylił godziny i dlatego się spóźnił. Weszłam na trybuny i zajęłam miejsce.
-Cześć Olaaaa! – wszyscy krzyknęli jednocześnie. Śmiesznie to zabrzmiało więc roześmiałam się tylko i pomachałam im. Wszystkim zawodnikom Resovii szło dzisiaj bardzo dobrze. Nie robili błędów, dobrze zagrywali. Aż chciało się patrzeć. Po godzinnym treningu zeszłam z trybun i pomaszerowałam na korytarz aby pozwiedzać budynek. Był duży, łatwo się w nim zgubić. Na ścianach wisiały zdjęcia Asseco Resovii i jej osiągnięcia.Wszystkie dokładnie przejrzałam. Po chwili poczułam, że ktoś mnie podnosi i zarzuca na swoje ręce. Zobaczyłam Zbyszka.
-Cześć Piękna – powiedział z uśmiechem.
-Heeej – pocałowałam go w policzek – Co ty tutaj robisz? Zmykaj na trening i to raz! – pokazałam palcem na drzwi szczerząc się.
-Trening swoją drogą, chciałem się z Tobą przywitać – uśmiechnął się i poruszał charakterystycznie brwiami co mnie rozbawiło.
-Swoją drogą to mógłbyś postawić mnie na ziemi. Nie lubię być w powietrzu – wyszczerzyłam się.
-Anooo tak, przepraszam. Jesteś tak lekka, że nie poczułem, że trzymam Cię na rękach. Coś smutna siedziałaś na trybunach dzisiaj..stało się coś?
-Aaaa, przyjaciel z Białorusi do mnie wczoraj przyjechał…- wbiłam wzrok w podłogę.
-To chyba dobrze nie? – uśmiechnął się.
-No właśnie nie.. to mój były chłopak, chciał do mnie wrócić, ale gdy mu powiedziałam, że jestem z tobą strasznie się na mnie wkurzył. Boję się, że może to być koniec naszej przyjaźni… - oczy zaszły mi łzami.
-Hej mała, nie płacz, wszystko będzie dobrze. On to zrozumie, pogodzi się z tym. Nie masz się czym przejmować, naprawdę – powiedział to patrząc w moje oczy, po czym przetarł kciukiem łzy płynące po policzkach – A może spotkamy się dzisiaj u mnie? – po chwili się uśmiechnął.
-Czemu nie – humor od razu mi się poprawił.
-Upichcę coś – wyszczerzył się.
-Gotujący mężczyzna, zawsze spoko - zaśmiałam sie.
-Muszę lecieć na trening – namiętnie mnie pocałował – Widzimy się o 19 !
Uśmiechnęłam się szeroko. Poczekałam chwilę na Alka i wróciliśmy do domu.
-Alek? Idę dzisiaj do Zbyszka, nie spodziewaj się mnie prędko – powiedziałam bratu wchodząc do mieszkania.
-Uuuuu… grubo – wyszczerzył się – masz moje pozwolenie.
-Ja się Ciebie o pozwolenie nie pytam. Ja Ci oznajmiam, że wychodzę– zaśmiałam się.
Od razu poszłam do łazienki szykować się na spotkanie z Bartmanem. Tradycyjnie wzięłam prysznic, umalowałam się. Jedyny problem stanowiły ciuchy. Nie widziałam w co się ubrać.Ostatecznie wybór padł na jasne rurki, baleriny w kolorze nude i przewiewną błękitną koszulę.
-Fiu fiu, ale żeś się odstrzeliła. Bartman będzie zadowolony.
Wyglądałam naprawdę nieźle, aż sama się uśmiechnęłam. Pożegnałam się z bratem i
ruszyłam w kierunku drzwi. Taksówka już czekała pod mieszkaniem. Wsiadłam do
niej i ruszyłam do domu Zbyszka. Po dotarciu na miejsce zapłaciłam kierowcy i
ruszyłam w kierunku mieszkania Bartmana. Wjechałam windą na odpowiednie piętro
po czym zapukałam do drzwi. Po kilku sekundach otworzył mi uśmiechnięty
Zbyszek. Pocałował mnie na powitanie i oprowadził po mieszkaniu. Było duże,
przestrzenne, a widoki ukazywały przepiękna panoramę Rzeszowa.
-No ładnie się urządziłeś Bartman – powiedziałam ze zdumieniem.
-Heh, dziękuję. Zapraszam do stołu – uśmiechnął się. Usiadłam na przeciwko niego. Na talerzach widniały żeberka w sosie śmietanowym i sałatka. Wszystko było pyszne.
-Muszę przyznać, że mieszkanie Ci się udało, ale kolacja wyśmienita – wyszczerzyłam się.
-Cieszę się bardzo. A! Jeszcze bym zapomniał! –wyszedł do sypialni – Zamknij oczy! – krzyknął!
-Heh,a po co?
-Zobaczysz – poczułam zimno na szyi.
-Mogę już otworzyć? – zapytałam.
-Tak.
Zobaczyłam przecudny, srebrny wisiorek w kształcie litery Z.
-Musiałeś dać za niego fortunę – skrzywiłam się –Dziękuję! –krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-Lubię inwestować pieniądze w to co jest dla mnie najważniejsze – zaczął mnie namiętnie całować.
Niestety ta piękną chwilę przerwał mój telefon. Dzwoniła Olga. Odebrałam.
-Co się wydarzyło w Rzeszowie ?!
____________________________________
Jakie plany na Sylwestra? :D
http://www.youtube.com/watch?v=vONgiyTXUyU
Ostatnimi czasy uwielbiamy ten cover :D
ojeeeeeeeeej robi się co raz lepiej ! :D
OdpowiedzUsuńdomówka i znajomych :D
Udanej zabawy życzymy! I szczęśliwego Nowego Roku! :D
UsuńNo czesc, fajnie tu. Przeczytalam juz dawno, ale jakos dopiero teraz komentuje. Jezeli moge jedna rzecz skrytykowac to troche za duzo dialogow, ale i tak mi sie mega podoba. :) Alek jest taki slodki.. :D
OdpowiedzUsuńJesli macie czas i ochote, zapraszam do przeczytania rozdzialow i wziecia udzialu w konkursie(CZAS DO DZISIAJ 23:33).
Dziękujemy bardzo, weźmiemy sobie uwagi do serca! :D
UsuńPozdrawiamy ! :D
Mi się całkiem dobrze czyta, nawet jak jest trochę za dużo dialogów :)
OdpowiedzUsuńAle jest coraz ciekawiej, czekam na więcej. Jeżeli możesz informuj mnie o nowościach na moim blogu http://as-prosto-w-serce.blogspot.com gdzie też pojawił się nowy rozdział.
Zapraszam do czytania i komentowania, pozdrawiam :D
Dziękujemy za tak miłe słowa :)Będziemy informować.
UsuńPozdrawiamy! :)
domowka u koleżanki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
Odwiedzimy ;)
UsuńPozdrawiamy!
no, no, no :)) już coś się zaczyna większego dziać :D bardzo lubię to twoje opowiadanie :)) a sylwester? cóż... skromnie z przyjaciółkami u mnie :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :D
UsuńPozdrawiamy!