Włączyłam laptopa, szybko przebrałam się w dresy, włosy
związałam w luźnego koka i poległam na łóżku. Od razu kliknęłam na przeglądarkę
i zaczęłam szukać pomysłów na prezenty dla bliskich. Nie miałam zielonego pojęcia
co im kupić. Jedyną wiadomą w tym wszystkim, był Adam. Wiedziałam co mu kupić,
była to koszulka Coldplay oraz ich najnowsza płyta. Szybko zamówiłam to na
Allegro i wzięłam się za szukanie prezentów dla innych. Na pierwszy ogień
poszedł Zibi. Pod uwagę brałam wiele rzeczy, koszulki, płyty, portfele,
wisiorki, a nawet bokserki. Jednakże znalazłam świetny zegarek Adriatic. Był
zaprojektowany w klimacie retro, kompatybilny. Wyposażony był w szafirowe
szkiełko oraz datownik wskazujący dzień miesiąca oraz dzień tygodnia. Bez
wahania kliknęłam na przycisk „Kup teraz”. Ten prezent powinien mu się
spodobać, zegarek był elegancki i zarazem sportowy. Przeglądając kolejne
strony, wpadłam na pewien pomysł. I chyba on nie był taki głupi. Pomyślałam
sobie nad zrobieniem albumu z naszymi zdjęciami, moimi i Zbyszka. No ale
wracając do dalszego kupowania prezentów, znalazłam dla Alka wspaniałą srebrną
bransoletę. Później poszperałam po kilku dziewczęcych i młodzieżowych stronach
w celu znalezienia jakiegoś prezentu dla Olgi. Zawsze kupowałam jej jakiś ciuch. Głównie to były T-shirty, sweterki i itp.; Trochę mnie to już znudziło.
Postanowiłam kupić jej coś innego. Z racji tego, że jest wielką fanką Agathy
Christie i jej książek, kupię jej zestaw z kilkoma tomami, powinna się
ucieszyć. Ale to za mało. Przy ostatniej przechadzce po Millenium Hall
zauważyłam u jubilera piękne kolczyki. Były to srebrne wkrętki z brylantowymi
oczkami. Następnego dnia podejdę do galerii i jej je kupię. Mamie natomiast
zamówiłam perfumy Celine Dion, kaszmirowy szal i śliczne czarne skórzane
rękawiczki. Nacisnęłam „kup teraz” i wyłączyłam przeglądarkę. Wszystkie
zamówione rzeczy powinny przyjść najpóźniej za trzy dni. Zadowolona z siebie
spojrzałam na zegarek, była 19. No to sobie posiedziałam sporo przed laptopem,
Nawet nie odczułam mijającego czasu. Przed wyłączeniem komputera weszłam
jeszcze na facebook’a aby sprawdzić co w trawie piszczy. Jeden widok mnie
zadziwił, a mianowicie zielona kropka przy imieniu i nazwisku Olgi. Szybko
włączyłam czat aby z nią porozmawiać.
-Heeeej, żyjesz tam jeszcze? – napisałam uśmiechając się do monitora.
-Nie, nie żyje – ta to zawsze wiedziała co odpisać, lubiła
się droczyć.
-Aha, fajnie. Czyli mam przyjemność z duchem rozmawiać?
-Haha, dokładnie tak – momentalnie wyobraziłam sobie teraz jej uśmiech, który
zapewne wtedy miała.
-A tak naprawdę to czemu tak długo się nie odzywałaś?
-Nawet nie wiesz jak nas cisną na uczelni.
-Nikt nie mówił że będzie łatwo – wymusiłam lekki uśmiech.
No bo w sumie, u mnie było tak samo, ale ja za to uczyłam się systematycznie i żadnych problemów nie
miałam. Ba! Nawet miałam dużo wolnego czasu.
-Ja wiem, ale nikt nie mówił, że będzie aż taki zapierdziel.
-Jak to zwykle na farmaceutyce bywa- wyszczerzyłam się i po
raz pierwszy się ucieszyłam, że wybrałam taki kierunek a nie inny.
-Nie dobijaj, proszę Cię.
-Nie dobijam, fakty tylko stwierdzam. Apropo farmaceutyki i
wgl. To jak tam się Iwan trzyma? – napisałam przypominając sobie o byłym
przyjacielu. Chciałam się dowiedzieć czy nic mu się nie stało. Jakby nie
patrzeć, tylko od Olgi tego mogę się dowiedzieć. Być może mama też coś o tym
wie, ale nie wątpię. W każdym razie, dokładniejszy wywiad przeprowadzę z nią w
święta, może czegoś się dowiem. W końcu moja mama i Iwana, były kiedyś
najlepszymi przyjaciółkami, i z tego co wiem, nadal utrzymują ze sobą kontakt i
to całkiem niezły.
-Zadziwiająco dobrze. Pije, pali, ćpa – tak na okrągło. Ale
też się uczy. Nie wywalili go. Jeszcze – tutaj to się zdziwiłam, skoro palił,
ćpał, to jak on studiuje?
-Jakim cudem on się uczy skoro bierze te wszystkie
cholerstwa? – moja ciekawość wygrała, musiałam się o to zapytać Olgi, nie
wiedziałam jak zareaguje, ale co tam.
-Mnie się pytasz?
-No tak.
-Słuchaj, nie wiem. Ale uczy się tylko dlatego żeby nie
zniszczyć sławy rodziny – No tak. Zapomniałam. Matka kardiolog, ojciec
najlepszy prawnik w mieście. Miał rozsławione nazwisko wszędzie, ulgi u
nauczycieli zresztą też, był zawsze lubiany. Teraz pewnie nie chce psuć dobrego
imienia, zarówno swojego, jak i rodziców.
-To oni nie wiedzą, że on ćpa?! – rodzice przecież powinni
być od tego aby sprawdzać swoje dzieci, a nie na wszystko im pozwalać,
kompletnie nic z tego nie rozumiałam.
-A myślisz, że jak mogą to zobaczyć? Ojca nie ma cały czas w
domu. Jest tylko od święta. Matka
zresztą tak samo.
-Czyli gdyby mu się coś stało to oni nawet nie będą o tym
wiedzieć… - napisałam, a po mojej głowie przeszło multum najczarniejszych
scenariuszy.
-Dokładnie.
-To jest smutne. A ty z nim gadasz?
-Jeszcze czego, Ola ja się go boję, stał się strasznie
agresywny. To nie ten sam chłopak, z którym bawiłyśmy się w piaskownicy,
bożyszcze nastolatek, ulubieniec nauczycieli. Teraz to zupełnie inna osoba – po
jej słowach, zaczęłam być ciekawa tego, co by było, gdybym się z nim spotkała.
Co by powiedział gdyby mnie zobaczył i co bym ja odczuła widząc go w takim
stanie. Nie wiem czy bym podeszła bliżej do niego, porozmawiała, bo chyba na
ten krok jestem za mało odważna, ale samo zobaczenie go, zaspokoiło by tą
ciekawość.
-Rozumiem.. przestańmy już o nim mówić – napisałam w końcu.
Chciałam rozluźnić jakoś tą atmosferę.
-OK. To o czym chcesz rozmawiać?
-O czymś milszym – uśmiechnęłam się do monitora.
-Na przykład?
-A chciałam Ci powiedzieć, że za tydzień się zobaczymy! – wyszczerzyłam się
jeszcze bardziej i próbowałam sobie wyobrazić minę Olgi po drugiej stronie
ekranu. Na pewno się ucieszyła.
-No nie pieprz! – odpisała natychmiastowo.
-Dobrze, będę solić!
-Haha, ty głupku! Przyjedziesz na święta? – ta jej niezdarność. Za tydzień się
zobaczymy, a za tydzień wypada pierwszy dzień świąt, no to chyba na święta
przyjadę. Boszzz.
-Na to się zapowiada – nie chciało mi się jej tego wszystkiego tłumaczyć, więc
odpisałam krótko.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Chyba wiem bo ja się tak samo cieszę. Wreszcie się zobaczymy, porozmawiamy –
naprawdę się cieszyłam. Zobaczę jej roześmianą twarz, chociaż przez te kilka
dni, spędzimy tak, ja kiedyś.
-A Zbyszek też będzie?
-Nieee, w tym roku nie – na mojej twarzy pojawił się lekki grymas, który po
chwili przejawił się w lekki uśmiech.
-Ahaaaa, w tym roku nie. Ale w następnym ma przyjechać, bo jak nie, to nie ma
przebacz!
-Przekaże mu to! – wyszczerzyłam się jak głupi do sera, o myśl na tym, że Olga
polubiła Zbyszka.
-No ja myślę! – po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, to był zapewne
Alek. Postanowiłam zatem zakończyć rozmowę z Olgą, najwyżej jutro porozmawiamy,
albo pojutrze. W każdym razie, za tydzień się widzimy, to jest najważniejsze.
-Lama, muszę kończyć, do zobaczenia! – napisałam szybko.
-No na razie, trzymaj się tam! – odpisała równie szybko,
uśmiechnęłam się do monitora i pospiesznie wyłączyłam komputer i polazłam do
kuchni. Zastałam tam jak zwykle uśmiechniętego brata z torbami na zakupy.
-Wory pod oczami, blada cera, co ci jest? – zmarszczył brwi
i parsknął śmiechem.
-Efekt kilkugodzinnego siedzenia przed komputerem –
wyszczerzyłam się i podeszłam bliżej aby rozpakować zakupy.
-No to coś ty tyle godzin robiła? – zapytał z miną a’la WTF.
No nie powiem, nieco mnie to rozbawiło.
-Taki tam projekt – uśmiechnęłam się sama do siebie i
zaczęłam wkładać jogurty do lodówki.
-Taaaa, projekt, ja Cię już znam. Na pewno coś kombinujesz!
– dał mi kuksańca w bok i poszedł zdjąć kurtkę.
-Spadaj wcale nie – odparłam z poważną miną powstrzymując
się od parsknięcia śmiechem.
-Ja i tak swoje wiem, a tak btw. To byłem dzisiaj u Kaśki –
uśmiechnął się szeroko i podszedł pomóc mi z rozpakowywaniem zakupów.
-No i co tam słychać?
-Powiedziała, że pojedzie ze mną na Białoruś! – powiedział
mega entuzjastycznie, z mega dużym bananem na twarzy. Widać, że jest szczęśliwy,
a skoro on jest szczęśliwy, to ja też.
-A nie mówiłam?! – podeszłam go przytulić z całej siły.
Emanowała z niego energia, widziałam te iskierki szczęścia w jego oczach.
-No mówiłaś, mówiłaś, młodsza siostra miała rację, świat
zwariował – skwitował z uśmiechem. O dziwo, to mnie nie wkurzyło, kiedyś za to
by dostał ode mnie porządnego kuksańca.
-Powiesz o tym mamie, że Kaśka przyjeżdża?
-Nieeee, to będzie taka mała niespodzianka – mrugnął okiem i
usiadł na kanapie.
-Interesująco będzie w tym roku –usiadłam koło niego,
opierając się o poduszki.
-A ty jak tam?
-No co no. Ja jadę na Białoruś, a Zbyszek zostaje w Polsce,
tak będzie najlepiej - uśmiechnęłam się sama do siebie.
_______________________________
Jak tam żyjecie :D My ledwo, jeszcze jutro poniedziałek o.O No i propo poniedziałku, decydujące (?) starcie Resovii i Skry, nie możemy się doczekać :D
Pozdrawiamy was ciepło i zapraszamy do komentowania! :D
Jak tam żyjecie :D My ledwo, jeszcze jutro poniedziałek o.O No i propo poniedziałku, decydujące (?) starcie Resovii i Skry, nie możemy się doczekać :D
Pozdrawiamy was ciepło i zapraszamy do komentowania! :D
No ciekawie, ciekawie :)) Taki nastrój świąteczny :D
OdpowiedzUsuń.
Poniedziałek...boszszsz...ma-sa-kra! :-/
1.Idź do kuchni.
2. Otwórz szafkę pod zlewem.
3.Sprawdź czy nie ma tam Mariusza Wlazłego :-D:-D:-D:-D
.
Nie takie decydujące to starcie...jeszcze może się przenieść wszystko do Rzeszowa ^^
Pozdrawiam: Marta♥
Ja tez sie nie moge doczekac jutrzejszego meczu SKRA zawsze w moim sercu <3
OdpowiedzUsuńa co do opowiadania to co tu pisac wspanialy jak zawsze piszcie tak dalej ;)
DO BOJU DO BOJU DO BOJU HEJ SOVIA
OdpowiedzUsuńjak dla mnie Resovia jutro wygra
a wasz blog świetny, rozdział też
Pozdrawiam
Olka
Blog wspaniały ! Musiałam się naczytać aby być z wami na bieżąco. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://niezwykle-normalna-dziewczyna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNastrój świąteczny :). Super jak zawsze :). Ciekawe co dalej :).
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/
Pozdrawiam Paula.
Nieźle, ale wiesz co mnie cieszy? To pierwszy blog, w którym nie ma błędu interpunkcyjnego: wszyscy po cytacie zamiast myślnika dają kropkę, a tu jest od razu myślnik! Czyli dobrze! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie --> http://wroclawprzezsiatke.blogspot.com/
znalazłam się tu przypadkiem...po przeczytaniu wszystkich rozdziałów śmaiło stwierdzam, że będę stałym gościem tego opowiadania:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Wczoraj zaczęłam czytać od początku dzisiaj skończyłam bardzooo wciągające i ciekawe :)) Będę tutaj codziennie :))
OdpowiedzUsuń