Prawie całą noc spędziłam na rozmyślaniu. A to o studiach,
Magdzie no i oczywiście o Zbyszku. Myślałam nad tym, jak sobie poradzę na
studiach, nie chodzi mi wyłącznie o naukę, ale też o towarzystwo, w tym
przypadku mam na myśli Magdę i profesora. Sądzę, że inni za sprawą Magdy też
się do mnie zrażą. Wścibski profesorek sprawy ułatwiać mi na pewno nie będzie, już
to widzę. Dobrze, że z Adamem mam chociaż lepsze kontakty. Na razie będę się go
trzymać, nie jest wścibski ani chamowaty co jest bardzo miłe, bo większość osób
nie jest taka jak on. Przez myśl przeszła mi jeszcze jedna rzecz, a mianowicie
przeniesienie się do innej grupy, jednak z tego zrezygnowałam. Zbyt dużo
zachodu mogłoby się z tym wiązać, docinki Magdy pewnie też. No właśnie, a propo
jej wybryków to jestem ciekawa co może jeszcze wymyślić. Liczę się z tym, że
będzie chciała mnie poróżnić ze Zbyszkiem. Mam nadzieję, że jej się to nie uda.
No ale nie powiem, incydent z laleczką Voodoo mocno mną wstrząsnął, dziewczyna
chce mojego nieszczęścia, może nawet śmierci. To jest najgorsze. O tych wszystkich wybrykach postanowiłam
powiedzieć Zbyszkowi, najwcześniej jak się tylko da. Ma prawo wiedzieć o
wszystkim co się dzieje. Przy okazji mam zamiar zaprosić go do siebie w
czwartkowy wieczór. Posiedzimy, pogadamy a ja coś upichcę. Dawno nie byliśmy na
żadnej randce, trzeba ten czas nadrobić. Mam tylko nadzieję, że się zgodzi.
I tak zleciało mi pół nocy – na filozofowaniu. Była 2:30 a mój mózg za Chiny nie chciał iść spać. Zadręczałam się myślami jeszcze pół godziny a potem usnęłam. Dobrze, że wtorkowe zajęcia zaczynają się od 12.
No i wstałam, o 9. O dziwo byłam bardziej wyspana niż po 12-godzinnym
śnie. Powolutku wstałam z łóżka ,poszłam odprawić poranną toaletę i ubrać się w
jakieś ciuchy. Idąc do łazienki zauważyłam, że Alek ogląda telewizję, jak
zwykle się lenił.
-Doberek – uśmiechnęłam się do brata.
-No dobry, dobry. Jak się spało?
-Krótko, ale bardzo dobrze – powiedziałam szybko
przeciągając się we wszystkie strony. Alek tylko się roześmiał i wrócił do
oglądania telewizji –O której masz trening? – rzuciłam szybko.
-12, a co?
-A mogę Cię wykorzystać? – poruszał brwiami, co było
naprawdę dziwne w moim wykonaniu.
-Zależy w jakim celu.
-Podwieziesz mnie pod uczelnię? -zrobiłam minę kota ze
Shreka. Nie musiałam długo go o to prosić. Zgodził się a ja mu podziękowałam i szybko poszłam do
łazienki. Wyszłam 20 minut potem, odświeżona i pachnąca. Wzięłam się za
robienie obiadu, w końcu muszę się jakoś Alkowi odwdzięczyć za te wszystkie
podwózki. Jak szybko zaczęłam, tak szybko skończyłam. Dzisiaj miałam ochotę na
placki ziemniaczane, więc takowe zrobiłam. Alkowi od razu humor się poprawił i
w mgnieniu oka zasiadł do stołu. Zjadł chyba 8 placków, ja po 3 już wysiadałam.
No ale na zdrowie. Po posiłku położyłam się na sofie i skakałam z kanału na
kanał, Alek poszedł po torbę treningową więc mogłam sobie obejrzeć co innego
niż siatkówkę.
-Huhu, siostra fajna kiecka – do pokoju wszedł uśmiechnięty
brat z torbą w ręku. Zmarszczyłam brwi bo z początku nie wiedziałam o co mu
chodzi. Dopiero po chwili dotarło do mnie to, że to jest sukienka, którą
kupiłam razem z Kaśką. Nie zdążyłam jej nawet z torby wyjąć, leżała od piątku
przy drzwiach.
-Heh, dzięki. Twoja dziewczyna ma niezłe oko do wybierania
kiecek – powiedziałam z uśmiechem wyciągając sukienkę z torby.
-Kaśka? To wiadome, wypatrzy Ci każdą okazję – mrugnął okiem
i ruszył do kuchni po jabłko. Ja w tym czasie przyglądałam się sukience,
dobrze, że ją kupiłam. Była śliczna. Zastanawiałam się gdzie mogłabym ją
założyć. Z moich przemyśleń jednak wyrwał mnie Alek.
-To jedziemy już? – zapytał gryząc czerwone jabłko.
-Gdzie?
-No miałem Cię podwieźć, już jest 11:30…
-O fuck, daj mi minutę – rzuciłam sukienkę na sofe i
pobiegłam w stronę mojego pokoju aby spakować potrzebne mi książki i zeszyty.
Zapomniałam to zrobić wczoraj. Nie zeszło mi 5 minut a ja już byłam gotowa,
razem z bratem wyszliśmy z mieszkania i od razu wsiedliśmy do samochodu. Droga
minęła mi nie wiadomo kiedy. Po dotarciu do uniwersytetu, wyszłam z auta i
udałam się do budynku. Odwróciłam się, ale Alek jeszcze nie odjeżdżał. Czułam
jak odprowadza mnie wzrokiem, tylko się uśmiechnęłam i dalej szłam w kierunku
uczelni. Po chwili zauważyłam, że studenci się dziwnie na mnie patrzą. Dopiero
potem zrozumiałam, że to ze względu na to, że jestem siostrą siatkarza, znanego
siatkarza. Gdy weszłam do budynku, od razu zauważyłam kartkę na drzwiach
prowadzących do Sali wykładowej. Szybko do niej podeszłam i zaczęłam ją
studiować. Świetnie, dzisiejsze wykłady są skrócone o 2 godziny. To oznaczało, że wracam o 15. Tak mało a cieszy.
-Początek roku akademickiego a profesorom już nie chce się
przychodzić na uczelnie – nie wiadomo kiedy obok mnie znalazł się uśmiechnięty
Adam.
-Mi tam to pasuję – wyszczerzyłam się i weszłam do Sali, za
mną szedł Adam po czym usiedliśmy na swoich miejscach. Po kilku minutach
czekania na wykładowcę do Sali weszła Magda wraz ze swoim orszakiem. Tylko
zmierzyła mnie wzrokiem i posłała chamski uśmieszek, na co ja tylko prychnęłam
i odwróciłam wzrok. Po chwili wszedł do Sali, mój jakże ukochany pan profesor i
rozpoczął wykład. Sumiennie robiłam notatki i starałam się jak najbardziej
wsłuchiwać w słowa wykładowcy. Nawet nie wiem kiedy minęły mi te 3 godziny.
-Ty to nie będziesz miała problemu z sesją – powiedział
wyszczerzony Adam pakując swoje zeszyty.
-Czemu? – zmarszczyłam brwi i zmierzyłam go wzrokiem.
-Daj spokój, jak będziesz tak wszystko notować i słuchać
profesorka to na pewno sobie poradzisz.. –mrugnął okiem a potem się ze mną
pożegnał. Szybko założyłam kurtkę i wyszłam z budynku. Po chwili zdałam sobie
sprawę, że poza spacerem do domu nie mam jak do niego wrócić ponieważ Alek
dopiero za pół godziny kończy trening. Postanowiłam, że zrobię niespodziankę
chłopakom i ich odwiedzę po drodze, bo Hala Podpromie akurat znajduje się
niedaleko UR. Po kilkunastominutowym spacerze byłam już na miejscu, z wejściem
na halę, tak jak samego budynku, nie miałam najmniejszego problemu. Wchodząc do
hali, dało się usłyszeć pisk butów i dźwięk odbijanej piłki. Podeszłam bliżej
trybun.
-Dzień dobry trenerze! – powiedziałam wesoło do Pana Kowala.
Odwrócił się szybko w moją stronę i odpowiedział z uśmiechem. Po tym wszystkie
oczy dwumetrowców były skierowane na mnie.
-Cześć Ola! – powiedzieli prawie chórem. Roześmiałam się i
pomachałam chłopakom po czym udałam się w stronę trybun. Obserwowałam chłopaków
jakieś 10 minut , potem oni zakończyli swój trening, wyszłam z hali i czekałam
na brata. Pierwszy z szatni wyszedł jednak Zbyszek, zaczaiłam się od tyłu i
skoczyłam mu na plecy.
-Dzień dobry głuptasie – pocałowałam chłopaka w policzek.
-No dobry – wyszczerzył się i zdjął mnie z pleców – Co tak
Cię wzięło na czułości? – uśmiechnął się szydersko i objął mnie w pasie.
-No wiesz, skrócone wykłady robią swoje – pokazałam mu język
i zaczęłam się śmiać.
-A ja myślałem, że to mój urok tak na Ciebie działa..-
głęboko westchnął i oparł się o moje ramie.
-No urok też robi swoje – ujęłam jego twarz w ręce i dałam
mu soczystego buziaka.
-No a wy znowu się ślinicie..- usłyszałam głos Pita, od razu
się odwróciłam i oprócz niego zauważyłam także resztę drużyny wychodzącą z
szatni.
-No właśnie…nie przy ludziach – poparł Pita uśmiechnięty
Igła –Tylko niech wam po brodach nie cieknie – wyszczerzył się a potem dostał
ode mnie lekki cios w potylicę. Tym razem to ja byłam górą. Chłopaki mieli
niezły ubaw.
-Ogarnij się Igła bo jutro żadnej piłki nie przyjmiesz, a ja
tego dopilnuję – pogroził mu Bartman a ja tylko go poparłam kiwając twierdząco
głową i odprowadzając wzrokiem zawodników wychodzących z budynku.
-Wpadniesz do mnie w czwartek wieczór? Przygotuję coś
dobrego – uśmiechnęłam się słodko do siatkarza i popatrzyłam w jego zielone
tęczówki. Od razu odwrócił wzrok i przeczesał swoje włosy ręką.
-Brzmi świetnie, ale nie dam rady.. w sobotę mam mecz, muszę
się do niego przygotować…
-Oczywiście..- wyszeptałam i to teraz ja odwróciłam wzrok oddalając
się od siatkarza o kilka centymetrów,
-Przepraszam Cię najmocniej. Obiecuję, że następny wieczór
spędzimy razem – pogładził mnie po policzku i delikatnym ruchem uniósł mój
podbródek abym na niego popatrzyła.
-No dobrze..- westchnęłam – Ale obiecujesz? – otworzyłam
szeroko oczy chcąc wypatrzyć reakcję Zibiego, uśmiechnął się szeroko i złożył
na moich ustach sługi pocałunek-To miało znaczyć, że obiecujesz? –
wyszczerzyłam się do siatkarza. Ten tylko pokiwał twierdząco głową. Po chwili
usłyszałam głos Alka, który zbliżał się do nas.
-Siostra, wracasz ze mną? – powiedział uśmiechnięty
zarzucając na siebie kurtkę.
-No po to tu przyszłam – wyszczerzyłam się w stronę brata.
-Czyli nie dla mnie tu przyszłaś? – zapytał ‘obrażony’ Zibi.
-Chłopie, prawda boli…- poklepał go po plecach roześmiany
Alek –Dobra młoda, zbieraj się – pokiwałam głową w moim kierunku.
-No to musimy się pożegnać, ale mam nadzieję, że nie na
długo – powiedziałam ze smutkiem w głosie po czym blado się uśmiechnęłam i z
całej siły przytuliłam Bartmana.
-Zadbam o to – powiedział czule, pomimo tego, że nie
widziałam jego twarzy, wiedziałam, że się uśmiecha. Uwalniając się z uścisku
pocałowałam go w usta na pożegnanie i wyszłam z Alkiem z budynku. Po 10
minutach jazdy samochodem i śpiewaniu hitów z lat siedemdziesiątych byliśmy pod
naszym blokiem. Szybko weszłam na nasze piętro a potem do mieszkania. Torbę z
książkami zostawiłam na sofie, a sama poszłam do kuchni aby nastawić wodę na
herbatę. Po jej zaparzeniu od razu włączyłam laptopa i weszłam na Skype’a, nie
minęło kilka minut a zaczęła się do mnie dobijać Olga. Odebrałam połączenie.
Widząc jej wyraz twarzy od razu poczułam, że coś jest nie tak.
______________________
Rozdział tak w zasadzie..o niczym :)
Ale mamy nadzieję, że się podoba i czekamy na opinie :)
Pozdrawiamy serdecznie! :*
Rozdział tak w zasadzie..o niczym :)
Ale mamy nadzieję, że się podoba i czekamy na opinie :)
Pozdrawiamy serdecznie! :*
Ciekawe co sie stało ...
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;) czekam na kolejny
+ zapraszam do mnie:
http://siatkarskiemarzenia.blogspot.com/
To już się okaże w następnym rozdziale :)
UsuńDziękujemy i pozdrawiamy! :D
Genialne to opowiadanie!Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Dziękujemy ;>
Usuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńto też bardzo fajny blog :) czytam go i bardzo mi się podoba :)
czekam na następny rozdział ;)
A z chęcią odwiedzimy ;)
Usuńja to tylko czekam, aż w końcu coś się wydarzy i oni ze sobą zerwą :D
OdpowiedzUsuńHaha, dobrze wiedzieć ;D
Usuńzapraszam u mnie nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/
Dziękujemy za info :D
Usuń